środa, 11 marca 2015

Rozdział VII

James 

Drzwi gwałtownie odskakują i wchodzi przez nie ubrana na czarno dziewczyna. Nie jest zbyt wysoka i wydaje się bezbronna, ale ja widzę to czego inni nie dostrzegają, czujny wzrok, pewny krok, stalowe spojrzenie. Mam przed sobą wojowniczkę, a nie zwykłą dziewczynę. Odwracam od niej wzrok i staram się rozluźnić mięśnie, nie mogę pokazać jej, iż zauważyłem to czego nie powinienem. Biorę szklankę do ręki i upijam łyka. Kontem oka dostrzegam, iż dziewczyna podchodzi do lady i siada niedaleko mnie. Podnoszę się powoli zagarniając przy okazji torbę.
*Ach, kolejna osoba, która chce cię zabić.* -Mówi jakiś piskliwy głos w mojej głowie-*Może tym razem im się uda*
 Idę w kierunku wyjścia przerzucając torbę przez ramię. Przymykam drzwi widzę jak dziewczyna coś zamawia. Może to jednak nie oni? A ja popadam w paranoję?
*Wiesz ja już myślę, że cierpisz na to od dawna...W końcu jesteśmy w twojej głowie*-mówi jakiś dojrzały lekko schrypnięty głos
Marszczę lekko brwi.
 -Też fakt-stwierdzam cicho
Ruszam przed siebie w kierunku wyjścia z dworca. Nie mogę zwiększać prawdopodobieństwa, iż organizacja natrafi na mój ślad. Kiedy wychodzę na ulicę zatrzymuję się na jezdni i macham na taksówkę. Podjeżdża do mnie żółte auto. Wsiadam do środka i rzucam torbę na siedzenie.
-Proszę do...-rozpoczynam gdy nagle do środka od drugiej strony wpada dziewczyna.
 -Mark, co ty robisz?! Zostawiłbyś mnie tu samą?!-Zaczyna swój monolog
 Rozpoznaje w niej nieznajomą z restauracyjki. Spinam mięsnie i szykuję się do ataku.
-Ja przepraszam pana bardzo, ale z powodu małej sprzeczki brat chciał mnie zostawić samą.
Taksówkarz macha ręka jakby odganiał natrętną muchę.
-To gdzie zawieść?
 -Do hotelu Tremon-dziewczyna uśmiecha się czarująco do kierowcy.
A mnie samego sztyletuje wzrokiem. Sięgam powoli do torby, ale obca jest szybsza przyciąga ją do siebie i kładzie pod nogi. Szybko analizuje sytuację zastanawiam się czy nie wyskoczyć z auta. Nieznajoma sięga do kieszeni płaszcza cały się spinam gotowy do błyskawicznej reakcji. Jednak trzyma ona kartkę podaje mi ją bez słowa.
"Jestem po twojej stronie obiekcie 1"

Obiekt 2

 -Co teraz?-pytam cicho
Przed chwilą włamałam się do serwera a Thomas przeszukuje ich dane. Kobieta nadal ciągnie swój monolog ale tym razem o jakiejś nowej technologii. Obserwuje ich spod przymrużonych powiek. Nagle siedzący koło w mężczyzna wstaje.
-Panno Klesse myślę, że ci informatycy nie będą potrzebni!-mówi uśmiechając się lekko-Przeszukaj ich system, mój komputer jest już w ich serwerze.
Kobieta patrzy się na niego otępiała.
 -Jasne szefie, ale jak..?
Rzucam okiem na Thomasa.
 -Na wyjaśnienia czas przyjdzie później... Idziemy?-Pyta zwracając się do mnie
Wstaję i ruszam do windy. Mijam nieufnych wobec mnie ludzi, czuję ich twardy wzrok na sobie, ale zbywam to. Odcinam się od świata zewnętrznego i wpatruje pusto w przestrzeń. Wchodzę do windy a za mną podąża Thomas.
-Niezłe to było-mówi kiedy drzwi zamykają się przed nami
Kiwam lekko głową.
-Myślę że będę mieć dla ciebie zadanie. O ile nadal chcesz współpracować-dodaje pośpiesznie.
Spoglądam na niego zaciekawiona.
-Jakie?-pytam cicho.
Wygląda jakby mnie nie usłyszał na tyle pochłonięty myślami. Kiedy winda staje wychodzimy do przestronnego korytarza. Patrzę się pytająco na Thomasa jednak on wzrusza ramionami, jakby pytał czy jestem na tyle naiwna, iż myślałam że ponownie trafię do celi. Wywracam oczyma. Przecież każdy wróg by tak zrobił... Ale czy oni na pewno są wrogami? Mężczyzna pcha jedne z drzwi. Wchodzimy do małego pokoju z metalowym łóżkiem,półką z książkami oraz komodą. Przejeżdżam palcami po okładkach książek. Nigdy nie miałam takiej prawdziwej w rękach zawsze rozprawiały o broniach, taktykach walk, badaniach naukowych nigdy nie czytał czegoś bo chciałam.
-Przyjdę po ciebie rano-mówi Thomas na pożegnanie

Kiwam lekko głową na znak, iż dotarło to do mnie. Kiedy słyszę lekki trzask zamykanych drzwi wyciągam jedna z książek, siadam na łóżku i rozpoczynam lekturę... Wszystko to co się tu dzieje jest tak inne od tego co znam... A co jeśli to wszystko jest tylko snem zbyt pięknym aby dziać się naprawdę?

~~~
I jak podoba się? Jeśli tak to komentujcie!! Komy serio motywują :) 

3 komentarze:

  1. Pisz dużo mała. Masz talent do pisania <3 James oczywiście jest świetny!! Mam nadzieję, że dokończysz tę świetną historię...Czekam na cd.

    OdpowiedzUsuń
  2. And again :*
    http://they-want-me.blogspot.com/2015/03/liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń