Wszyscy patrzą się
na mnie jak na jakiś wybryk natury. Przesuwam po ich twarzach wypranym z emocji
wzrokiem kiedy natrafiam na Thomasa i widzę jak uśmiecha się lekko pod nosem
zgaduję iż to był sprawdzian.
-Kim jesteś?-pytam
młoda kobieta jak dotychczas stojąca w cieniu.
Zbywam jej pytanie
prychnięciem. Przechodzę przez salę pełną ludzi a każde z nich stoi nieruchomo.
Z mowy ich ciał zgaduj iż odpowiadają przed Thomasem w takim razie on jako ich
przełożony zataił przed nimi fakt iż się tu znajduję. W pewien sposób jestem
usatysfakcjonowana ich zdziwieniem oraz tym jak nieporadnie zachowuję się w
nowej sytuacji kiedy ich szef nic nie robi tylko się uśmiecha.
-Czy my czegoś nie
powinniśmy z nią zrobić?-pyta ryzykownie jakiś mężczyzna
-Ale co?-pyta
Thomas-Odkąd to Haston boisz się nastolatek?
Poniżony czerwieni
się gwałtownie a ja patrzę morderczo na ich szefa. Odkąd się mnie nazywa
nastolatką i jeszcze gorzej…niegroźną. Siadam na krześle w rogu pomieszczenia i
obserwuję sylwetki ludzi. Większość mnie lekceważy co w razie ataku zadziała na
moją korzyść niektórzy patrzą na mnie uważnie ale po chwili odwracają wzrok
napotykając moje z pozoru nieruchome spojrzenie.
-Kontynuujcie!-Mówi
lekko Thomas
Kobieta która
wcześniej zadała mi pytanie chrząka i patrzy na mnie z rezerwą ale po chwili
kontynuuje monolog.
-Tak więc
namierzyliśmy sygnał kolejnego laboratorium takiego jak poprzednio. Wedle
naszego wywiadu mieści się ono nie na pustkowiu ale w samym centrum Nowego
Yorku a w dodatku są podejrzenia iż przetrzymywane tam dziecko nie zdaje sobie
sprawy z przeprowadzanych na nim eksperymentów a w dodatku normalnie
funkcjonuje. Jest to stosunkowo nie zwykłe ale jeszcze za wcześnie na to aby
przeprowadzić skoordynowany atak. Brak nam wystarczających dowodów ale i
informacji równie dobrze może to być fałszywy trop. Jutro z samego rana mają
przybyć informatycy z siedziby głównej aby włamać się do ich serwera.
Kiedy tylko
usłyszałam, że może być ktoś taki jak ja. Tak samo wyszkolony ktoś kto mnie
zrozumie… Podjęłam decyzję. Pomogę im…przynajmniej na razie. Wstaję bezszelestnie z krzesła i podchodzę do
Thomasa wszyscy są zbyt zafrasowanie aby mnie zauważyć.
-Chcę pomóc-mówię
cicho
Mężczyzna odwraca
się lekko w moją stronę i kiwa powoli głową.
-Tak myślałem.
-Włamię się tam
tylko daj mi komputer.-mówię pewnym siebie głosem
Thomas pochyla się i
z czarnej aktówki wyciąga czarny laptop kładzie go przede mną.
-Zaczynaj.
Otwieram klapę i
włączam urządzenie. Kiedy włamuję się do bazy z jednej strony nasłuchuję
czyhającego niebezpieczeństwa z drugiej moją uwagę koncentruję na rzędzie
cyferek i liczb. Przeskakuję przez kolejne poziomy zabezpieczeń a mój umysł nie
przeocza żadnej zastawionej na rząd pułapki. Jestem niewidzialna ale
śmiertelnie skuteczna.
-Już-w końcu odrywam
alce od klawiatury będąc już w głównym systemie laboratorium.
-Idealnie poszukasz
akt znajdującego się tam obiektu i wszystko co związane z jego lekami badaniami
czy też planem dnia.
Klikam poszczególne
elementy i na ekran wyskakuje mi karta chłopaka.
Obiekt 10
Funkcjonalność
umysłu- 40%
Płeć-chłopak
Wiek-16
Posłuszeństwo-skorygowane
Stan-na wolności
Moce-rozwinięte
samodzielnie.
Zaciskam ręce w
pięści. On jest taki jak ja… Jest kolejny obiektem, potworem. Ale jest wolny.
Po raz pierwszy czuję zazdrość.
~~
No więc sorry za to że tyle czekaliście :/ Co do zakładki obiekty pojawiać się będzie z czasem gdyż jak na razie nie znamy dokładniej obiektów :D Tak więc komentujcie!
Fajne, chociaż krótkie :)
OdpowiedzUsuńNo to tak: Jest super, Zu. Jak zawsze xD Teraz nie narzekaj że komów nie masz, bo teraz masz 2 xDD
OdpowiedzUsuńinspirujace... zauwazylam co prawda jedna literowke ale i tak wspaniale
OdpowiedzUsuńPierwsze co rzuciło mi się w oczy, to brak przecinków, przez co tekst jest mało zrozumiały. Może poszukaj bety, żeby ogarnęła Ci interpunkcję?
OdpowiedzUsuńJednak mimo tej wady, podoba mi się klimat, jaki budujesz. Mam nadzieję, że wkrótce dodasz następny rozdział :)
http://nocturne.blog.pl/